piątek, 16 września 2011

To geny??? To one sa winne???


Trochę mnie tu nie było, fakt. Ale dobrze ten czas spożytkowałam. Czytałam najróżniejsze artykuły, które w ostatnim czasie pojawiły się w sieci. I...


Myślę, że powoli znajduje światełko w tunelu, że zaczynam łapać tą nitkę, która doprowadzi mnie do kłębka :)
Co takiego przeczytałam? A coś takiego, co może być odpowiedzią na pytanie: dlaczego inni mogą jeść wszystko i nic im nie jest, nie tyją - podczas gdy ja jedząc jak wróbelek nie chudnę ni w ząb?


Okazuje się, że najnowszym trendem w dietetyce jest tzw Metabolic Typing czyli określenie osobistego typu przemiany materii. Wg tej teoririi każdy z nas w odmienny sposób trawi i przyswaja produkty, które spożywamy. I tak dla jednych mięso i tłuszcze to idealny posiłek i świetne źródło energii, dla innych jest to zbyt duże obciążenie dla organizmu, który dusi się i krztusi jak stary maluch.
Podobno odkryli to już starożytni rzymianie, tworząc powiedzenie: Pokarm jednego człowieka może być trucizną drugiego.
Tylko... Biorąc pod uwagę tachich władców jak Neron czy Kaligula, nie do końca jestem pewna, czy była to przenośnia czy chodziło o dokładne znaczenie słów.


Ale wracajmy do naszych rozważań. Ważnym punktem wyjścia do zrozumienia naszego organizmu jest zgłębienie pojęcia, metabolizm. Co to właściwie jest za czort? Otóż jest co całość procesów chemicznych i biologicznych zachodzących w naszym organizmie w celu podtrzymania życia. Niezwykle ważnym elementem w tym procesie jest pożywienie, które dostarcza nam niezbędnych witamin, mikroelementów, enzymów i składników odżywczych.
Ale tak jak do prania kolorowych rzeczy nie każdy proszek się nadaje, tak nie wszystkim organizmom odpowiada to samo paliwo.
A kto za to odpowiada? Genetyka! To ta „pramatka natura” zaprojektowała nas w ten sposób, że nie wszyscy możemy jeść to samo w tych samych ilościach. Mało tego, te same produkty mogą wpływać na jedzących je różnorako: jedni będą czuć przypływ energii i chęci do życia, dla drugich będzie to bez znaczenia, a dla trzecich może to wręcz zaszkodzić.


Na tych podstawach dietetycy stworzyli teorie o trzech podstawowych typach metabolizmu:
  • szybki spalacz
  • - wolny spalacz
  • osobnik zbilansowany.
I tak np. dla szybkiego spalacza najlepsza jest dieta oparta na MIĘSIE, bogata w TŁUSZCZE i pewne ilości warzyw. Dodatkowo powinien dostarczać do organizmu witaminy z grupy E (ponieważ nie jest to mój typ metabolizmu, dlatego nie zagłębiam się w niego więcej i tylko sygnalizuje, że takowa bestia jest- muszę potwierdzić, że sama z osobnikiem z takim typem metabolizmu mam do czynienia; najczęściej kiedy pytam co chce na obiad odpowiada: MIĘSO; może zżerać chamburgery o pierwszej w nocy i nadal wyglądać jak patyk! Czy to jest sprawiedliwość? )


Wolny spalacz natomiast wymaga diety opartej na węglowodanach w szczególności na owocach i warzywach, mniejszej ilości białka i na witaminach z grupy B.
Osobnikiem zbilansowanym nie będziemy się zajmować- to nuuuuuda ;)


Ok. NA dziś dość, idę dalej zgłebiac tajniki teorii o wolnym spalaczu.
A co Wy o tym myślicie???


żeby nie było, to mój wpis był inspirowany artykułem ze strony: http://www.odchudzanie-raport.pl/dieta-metaboliczna

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz